KOSZMARNY WEEKEND M/f (16 lat)
Nastał weekend. Marek pozwolił Majce iść do koleżanki po szkole. Miała wrócić o 20 do domu. Kaska urządziła przyjęcie na którym był alkohol,papierosy i głośna muzyka.Rodzice Kaski wyjechali, także miała wolna chatę. Majka oczywiście nie powiedziała Markowi o tym, bo gdyby się dowiedział to na pewno by jej nie pościł. Nie miała zamiaru pić, chciała się tylko zrelaksować po ciężkim tygodniu w szkole i troche potańczyć. Jednak jak to na imprezie bywa, zaczęło sie od małego piwka, potem kolejne i następne. Majka już była nieźle wstawiona. Zapaliła sobie papierosa i kołysala się w rytm muzyki. Czas szybko mijał. Zrobiło się ciemno. Majka już mocno pijana, nie była świadoma ze już dawno powinna być w domu. Telefon który ciągle dzwonił w jej kieszeni, zdawał się być jakby z innej planety. W ogóle sie tym nie przejmowała. Bawiła sie doskonale i nie zamierzała zaprzątać sobie głowy przyziemnymi sprawami. Była już tak pijana ze nie była w stane odpalić sobie papierosa. Przykleił się do niej jakiś chłopak i próbował jej pomoc. W tym momencie podjechał pod dom czarny samochód. Wysiedli z niego Marek z Piotrkiem. Od razu ja zobaczyli. Stała pijana z chłopakiem próbującym przypalić jej papierosa. W drugiej ręce trzymała puszkę piwa. Wyglądała okropnie. Koszula od mundurka wylaziła ze spodni, była cała rozgalgna i ledwo trzymała sie na nogach. Marek był zły. Podszedl do niej z zamiarem zabrania jej do domu. Majka spojrzala na niego nieprzytomnie.
- siemanko Marek, chcesz papierosa i piwko? Zapytała niezle sie przy tym bawiąc. Odbijalo jej sie pijacka czkawką. W Marku aż sie zagotowalo. Chwycił ja za fraki. Po czym wyrwał z jej ręki piwo, i wyciągnął papierosa z ust. Ze wsciekloscia w głosie krzyknął.
- natychmiast do samochodu!!!
Majka była wielce oburzona nie miała zamiaru wcale wracać.
- ej... ej... oddawaj, to moje kurwa piwo było, psycholu. Wykrzyczala.
Dostała reka w twarz. Po policzkach popłynęły jej łzy. Zaczęła pocierać bolący policzek. Darek złapał ja mocniej za ramię i pociągnął w stronę samochodu. Był wściekły. Próbowała sie wyrwać. Z auta wyszedł Piotrek i pomógł Darkowi wsadzić ja do samochodu. Usiadł z nią z tylu, żeby nie narobiła jakiś głupstw. Całe towarzystwo przyglądalo sie tej scenie. Darek zasiadł za kierownica i odjechali. W samochodzie w ogóle sie nie odzywał. Stwierdził ze nie ma sensu dyskutować w pijana nastolatka. Postanowił poważnie porozmawiać z nią rano. Strasznie sie na niej zawiódł. Był rozczarowany jej zachowaniem. Dojechali do domu. Piotrek zaprowadził Majke do jej pokoju, sciagnal jej buty, ubranie, położył do lozka i przykrył kołdrą. Zamroczona alkoholem zasnęła natychmiast. Rano obudziła sie z bolącą głowa. Nie bardzo pamietala jak dotarła do domu. Strasznie chciało jej sie pić. Miała na sobie tylko koszulkę i majtki, nie pamietala jak sie rozebrala. Śmierdziała papierosami i piwem. Poszła do łazienki. Po drodze natknela sie na Marka. Kręcilo jej sie w głowie. Stanowczo za dużo wczoraj wypiła.
- o... dzień dobry widzę ze bardzo dobrze ci się spało. Zapytał ironicznie.
- dzień dobry, zdołała cicho wyksztusic Majka, nie podnosząc głowy.
Darek podszedł do niej bliżej. Podniósł jej podbrodek i spojrzał głęboko w oczy.
- idź sie wykąp i ubierz, bo śmierdzi od ciebie na metr, a potem zapraszam na śniadanie. Musimy poważnie porozmawiać. Popatrzył na nią, jakby chciał powiedzieć jak bardzo sie na niej zawiódł. Potem poszedł do kuchni. Majka weszła do łazienki. Stała tak nad zlewem i przyglądała sie sobie w lustrze. Wyglądała okropnie. Blada twarz wory pod oczami. Ostro wczoraj zabalowała. Opłukała twarz zimna woda. Zaczęła sobie wszystko przypominać. Obleciał ja strach. Wiedziała ze Marek tak tego nie zostawi, i poniesie surowe konsekwencje swojego zachowania. Była przerażona. Wykapała sie i założyła świeże ubrania. Poszła do kuchni na śniadanie. Tam siedzieli już Marek z Piotrkiem. Usiadła do stołu. Nie odzywała sie. Nie była nawet w stanie podnieść głowy aby na nich spojrzeć, tak bardzo sie bała i wstydziła. Piotrek podał jej jajecznicę i gorąca herbatę z cytryna. Chciało jej sie pić, ale nie miała odwagi poprosić o szklankę wody. Bała sie strasznie. Jajecznica ledwo jej przez gardło przechodziła. Darek badawczo sie jej przyglądał. Kiedy zjadł śniadanie zrobił sobie kawę. Stanał przy niej i oznajmił.
- jak zjesz śniadanie zapraszam do sypialni musimy porozmawiać o twoim wczorajszym zachowaniu. Po czym wyszedł. Piotrek poszedł do salonu porządkować dokumenty. Majka natychmiast wzięła z szafki butelkę wody i jednym chaustem wypiła cała szklankę. Dokonczyla śniadanie i udała sie w kierunku sypialni. Paraliżował ja strach, wiedziała ze dostanie lanie, bała sie. Złapała za klamke. Zaczęła żałować ze tak sie zachowała wczoraj, ale stało sie, już nie ma odwrotu. Weszła do środka. Marek siedział na krześle przy stoliku i czytał gazetę. Kiedy ja zobaczył wstał. Podszedł do niej. Majka aż sie wzdrygnela ze strachu. Nie mogła sie ruszyć. Strach przed kara skutecznie ja powstrzymywał. Zaczął mówić.
- twoje wczorajsze zachowanie było karygodne. Strasznie sie na tobie zawiodłem. Nie spodziewałem sie tego po tobie. Nie dość ze okłamałaś mnie w sprawie wyjścia, to w dodatku upiłaś sie jak stara, nie wróciłas do domu na czas, i jeszcze bezczelnie sie odzywałaś. Nie wspomnę o papierosach. Martwilismy sie z Piotrkiem o ciebie. Chce ci tylko powiedzieć ze nie będę tolerować takiego zachowania. A teraz słucham, co masz mi do powiedzenia.
Majka nie miała nic na swoje usprawiedliwienie, wiedziała ze źle zrobiła. Chciała to jakoś wyjaśnić , aby choć odrobine umiejszyc swoje przewinienia.
- przepraszam tak jakoś wyszło. Nie chciałam sie upić. A o imprezie ci nie powiedziałam bo byś mnie nie puścił. Bo ty mi na nic nie pozwalasz. Rozplakala sie. Było jej już wszystko jedno chciała to mieć już po prostu za sobą.
- a jak myślisz dlaczego ci nie pozwalam?
Majka milczala. - no słucham? ponaglal. Spuściła głowę nie odpowiedziała.
- to ja ci powiem dlaczego? Właśnie z takiego powodu jakiego dopuściłaś sie wczoraj. Wystarczy tylko na chwile spuścić cię z oka, a ty już rozrabiasz. Jesteś nieodpowiedzialna i niedojrzala. Dlatego będę cię ciagle kontrolował. Dopóki nie dorosniesz i nie zrozumiesz swojego postępowania. A teraz ściągaj spodnie i majtki, za wczorajsze zachowanie należy ci sie porządna kara. I taka właśnie otrzymasz. Zaczął odpinać pas ze spodni. Majka wystraszyła sie.
- proszę! Nie bij mnie. Ja przepraszam, już będę grzeczna. Zaczęła lamentować. Łzy płynęły jej po policzkach.
Spojrzał tylko na nią wymownie i jasnym gestem wskazał co ma uczynić. Majka wiedziała ze nie ma co liczyć na jego litość. Znała go dobrze. Merek był zawsze konsekwentny. Podeszła bliżej łóżka i spuscila spodnie do kolan.
- połóż sie na łóżku, pupa wysoko, i nie waz mi sie zasłaniać bo dodatkowo zaboli.
Majka wtulila sie w pościel i oczekiwała na pierwsze uderzenie. Zaczął bić mocno i miarowo. Systematyczne razy spadały na jej czerwone pośladki. Po każdym uderzeniu krzyczała "aaaauuu!". Modliła sie w duchu żeby to już sie skończyło. Ale nie Darek bił dalej po dwudziestym uderzeniu już nie wytrzymała. Zaczęła go prosić, błagac żeby przestał. On jednak siekł jej pupe niemiłosiernie. Majka płakała i krzyczała w nieboglosy, tak bardzo ja bolało. Zaczęła zasłaniać pupe rekami błagając żeby już przestał.
- aaauuullla! booolii! już nie będę pić i palić przepreaszam! Poprawie się. Żałuje! Buuu nie bij już! Krzyczała przez łzy, kiedy kolejne bezlitosne razy spadały na jej pupe. W końcu przestał. 40 silnych pasów spadlo bezlitosnie na jej pośladki. Wsunął pas w spodnie. Wiedział ze kara była surowa. Kazał jej wstać.
Majka z trudem sie podniosła. Złapała sie za obolale pośladki, aby choć trochę złagodzić ból. Płonęły. Twarz miała spuchniętą od płaczu. Po policzkach płynęły gęste łzy. Spojrzala na niego przepraszajaco.
- teraz mam nadzieje ze zastanowisz sie zanim zrobisz coś głupiego. A jeżeli jeszcze raz zobaczę cię pijana, czy z papierosem, to wiedz ze będziesz błagac o tak karę jak dziś. Czy wyrazilem sie jasno?
- tak przepraszam to już sie nie powtórzy cichutko wydukala, ocierając łzy.
- mam nadzieje. Załóż spodnie i do pokoju. Przemyśl swoje zachowanie. Masz zakaz wyjścia do końca miesiąca. Za godzinę wychodzimy do miasta.
Darek wyszedł z pokoju. Majka ostrożnie założyła spodnie i poszła do swojego pokoju.
Pupa piekła ja niemiłosiernie. Jak mogła być taka głupia i dać sie namówić na alkohol i papierosy. Położyła sie na łóżku oczywiście na brzuchu. Rozmyslala o wszystkim, aż w końcu usunęła. Obudził ja Marek.
- Majka wstawaj jedziemy do miasta. Ubieraj sie i wychodzimy. Jestem tam z kimś umowiony. Potem zrobimy zakupy w galerii handlowej.
Majka wstała, założyła kurtkę , buty i wyszli. Piotrek już czekał na nich w samochodzie. Ledwo zdołała usiąść. Jednak nie dawała po sobie tego poznać. Ale Marek wiedział ze ja boli. W samochodzie ustalili plan dnia. Marek z Piotrkiem mieli spotkanie z klientem, więc pozwolili Majce poszwedac sie po galerii w tym czasie. Kiedy wrócili, poszli wszyscy zrobić zakupy na następny tydzień. Majka miała ochotę na kilka rzeczy do zjedzenia, ale nie śmiała poprosić Marka żeby jej kupił. Przez całe zakupy nie odezwała sie ani słowem. Marek był nieco zdziwiony ta sytuacja, bo zawsze namawiała go na rożne smakołyki do kupienia. Kiedy proponował coś do kupienia, zbywala go tylko wzruszajac ramionami.
Kiedy wreszcie zrobili zakupy poszli do kasy. Tam natkneli sie na znajoma Marka, której nie widział już od zakończenia studiów. Zapłacili. Marek przywitał sie serdecznie. Przedstawił Majke. Piotrka Kinga już znała. Tak właśnie miała na imię. Darek zaproponował żeby wypili razem kawę i porozmawiali bo już tak dawno sie nie widzieli. Kinga z radością sie zgodziła. Piotrek poszedł zanieść zakupy do samochodu. Po chwili wrócił. Poszli wszyscy do kawiarenki. Majka usiadła z nimi przy stoliku. Była naburmuszona po porannym laniu i nie miała ochoty sie odzywać. Siedziała tak razem z nimi i milczala, przysluchujac sie całej rozmowie. Marek kupił jej colę. Siorbała ja sobie powolutku. Kinga pytała ja o rożne drobiazgi. Majka odpowiadała zdawkowo, ale grzecznie. Tak proszę pani, nie proszę pani. Nie chciała narażać się Markowi. Kinga nie przypadła jej do gustu, ale nie miała na ten temat jeszcze zdania. Wypili kawę i Marek zaproponowal Kindze aby przyszła do nich do mieszkania. Spokojnie porozmawiaja. Kiedy przechodzili miedzy sklepami, Majka zatrzymała sie przy wystawie z aparatami fotograficznymi. Nagle usłyszała głos Marka.
- a propo aparatu to chciałem ci powiedzieć ze twój wyjazd na kurs fotograficzny został zawieszony.
W Majce aż sie zagotowało. Tak bardzo czekała na ten kurs. Jak on mógł jej to zrobić. Nie dość ze dostała solidne lanie, zawieszenie kieszonkowego to jeszcze to. Była wściekła i zrozpaczona zarazem. Nie odezwała sie ani słowem. Postanowiła nie dawać mu satysfakcji, ze jej zależy. Choć zależało bardzo. Udawała ze ja to nic nie obchodzi, ale wewnętrznie aż sie trzęsła ze złości. Pojechali pod dom.
- Majka weź ta torbę z zakupami. Poprosił Darek i podał jej torbę.
Majka nagle wybuchła.
- wiesz co? Sam sobie weź, nie jestem twoja służąca i daj mi w końcu święty spokój. Mam to wszystko w dupie! Wykrzyczala do Marka i trzasnęła drzwiami od samochodu. Wszyscy spojrzeli na nią zdumieni jej nagłym wyskokiem.
- Majka! Co to miało znaczyć! Jak ty sie zachowujesz! Krzyknął Marek.
Majka uciekła do mieszkania. Trzasnęła energicznie drzwiami i zaszyła sie w swoim pokoju. Rzuciła sie na łóżko i rozpłakała. Po chwili wszedł do niej Marek. Usiadł obok na łóżku.
- Majka spójrz na mnie. Poprosił.
Podniosła sie powoli i spojrzala na niego zapłakanymi oczami.
- odpowiedz mi na pytanie, dlaczego sie tak zachowałaś niegrzecznie, i to jeszcze przy gościu. Chyba zapomniałaś jakie tu panują zasady. Jestem tobą rozczarowany. Widzę ze już zapomniałaś o porannej karze. Chyba byłem zbyt pobłażliwy dla ciebie. Słucham co masz mi do powiedzenia?
- przepraszam, nie wiem co we mnie wstąpiło, coś we mnie pękło, jak wspomniałeś ze nie pojadę na ten kurs. Przepraszam za swoje zachowanie, jest mi przykro, naprawdę żałuje. Odrzekla.
- to nie usprawiedliwia twojego beszczelnego zachowania. Dobrze wiesz ze nie toleruje chamstwa i wulgaryzmow. Niestety muszę cię znowu ukarać. Wstan i grzecznie sciagnij spodnie i pochyl sie nad biurkiem. Oznajmił ze stoickim spokojem.
Majka była przerażona tym co usłyszała. Nie spodziewała sie tego, już dostała porządne lanie od Marka rano, i bolała ja jeszcze pupa. Dostać lanie na obite już pośladki to coś okropnego. Wzdrygnęła sie na sama myśl o tym. Wstała. Podeszła do biurka.
- Marek ale proszę nie bij mnie, już i tak bardzo mnie boli pupa. Proszę! Przepraszam! Ja nie chce lania! Płacz zamieniła w lament. Próbowała wzbudzić w Marku litość. Niestety bezskutecznie. Darek był nieprzejadnany.
- nie pogarszaj swojej sytuacji bo i tak jest już beznadziejna. Mogłaś myśleć wczesniej. Ściągaj spodnie.
- nie chce!
Marek ze zdumieniem spojrzał na nią, podszedł bliżej i złapał ja za ramię, zdołała sie mu wyrwać. Uciekła do kuchni. Skuliła sie w kącie koło krzesła. Wyszedł za nią do kuchni. W salonie siedziała Kinga i przyglądała sie całej scenie. Darek złapał energicznie Majke za ramię, podniósł ja do góry i jednym ruchem przechylił na blat stołu. Druga ręka ściągnął jej spodnie i majtki.
- nie chciałaś lania w pokoju, to teraz dostaniesz przy gościu. Nie będę sie z tobą patyczkował smarkulo.
- nie proszę! Zostaw mnie! Zdołała wyksztusic, kiedy usłyszała jak wyciąga pas ze szlufek, i natychmiast poczuła spadające pasy na jej i tak już spuchniete pośladki. Bez żadnych ostrzeżeń bez litości. Siekł jej pupe szybko i bezlitośnie. Ból był nie do wytrzymania. Zaczęła głośno płakać, krzyczeć, błagała żeby przestał, ze już nie będzie, ze przeprasza, ze już sie tak nie zachowa. Jednak razy ciagle bezlitośnie spadały na jej pupe. Próbowała sie wyrwać, ale Darek mocno ja trzymał. Myślała ze za chwile zemdleje, kiedy razy w końcu ustały.
- wstań
Majka z ledwoscia podniosła sie. Pośladki jej płonęły, byly tak spuchniete, ze ledwie stała prosto. Złapała sie za pupe. Miała już serdecznie dość. Łzy strumieniami płynęły po policzkach. Z nosa ciekło. Już było jej wszystko jedno,czy ktoś patrzy. Chciała jak najszybciej iść do pokoju żeby to wszystko już sie skończyło. Darek podniósł jej podbrodek i spojrzał jej w oczy.
- żeby mi to było ostatni raz, założył jej spodnie i odesłał do pokoju. Kinga w milczeniu przyglądała sie całej scenie. Nie wiedziała ze Marek jest taki surowy. Było jej żal Majki, ale postanowiła sie nie wtrącać w sprawy wychowawcze Marka. Majka była wykończona cała ta sytuacja, położyła sie na łóżku i poprostu zasnęła. Wieczorem obudził ja Piotrek i kazał przyjść na kolacje. Majka nie miała ochoty wstawać, ale już nie miała siły ani odwagi sie przeciwstawiać. Zwlekła się z łóżka i poszła do kuchni. Tam siedzieli już Darek Piotrek i Kinga. Usiadła przy stole z grymasem bólu. Już nie miała zamiaru sie odzywać. Jadła swoją kolacje. Grobowa ciszę przerwał Marek.
- Majka rozmawialiśmy z Kinga i podjęliśmy decyzje ze Kinga zamieszka z nami przez rok. Ma do zrobienia roczny staż. I zaproponowałem jej go w mojej firmie. Chce żebyś przemyslala to sobie i zaakceptowała. Kinga w zamian za mieszkanie, będzie pomagać nam w domu i mam nadzieje ze nie będziesz sprawiać jej kłopotów jak mnie nie będzie. Aby wyprzedzić twój tok myślenia, od razu ci powiem, ze wszystkie decyzje wobec ciebie podejmuje ja. Chyba ze wyraźnie upoważnie Kinge do podejmowania decyzji, ale to wtedy sie o tym dowiesz. Żeby ci nie przyszło nic głupiego do głowy. Czy wyrazilem sie jasno?
- tak. Cicho odpowiedziała Majka.
- Marek mi sporo o tobie opowiadał. Zaczęła nieoczekiwanie Kinga. - słyszałam ze interesujesz sie fotografia prawda?
- już nie proszę pani. Odrzekla Majka.
Marek na nią spojrzał zaskoczony jej odpowiedzią.
- a to szkoda bo tez interesuje sie fotografia i mam najnowszy numer " FOTOGRAFA", chciałam ci go dać, no ale skoro sie nie interesujesz....to trudno.
- nie, dziękuje bardzo. Czy mogę już odejść od stołu? Zmęczona jestem. Spojrzala pytajaco na Marka.
- tak proszę. Umyj sie i idź spać.
- dziękuje i dobranoc. Wyszetala.
- dobranoc. Odpowiedzieli jej.
Wstala i poszła do swojego pokoju. Umyła sie przebrała w piżamę i natychmist zasnęła. Miała dosyć wrażeń jak na jeden dzień.
Nastał weekend. Marek pozwolił Majce iść do koleżanki po szkole. Miała wrócić o 20 do domu. Kaska urządziła przyjęcie na którym był alkohol,papierosy i głośna muzyka.Rodzice Kaski wyjechali, także miała wolna chatę. Majka oczywiście nie powiedziała Markowi o tym, bo gdyby się dowiedział to na pewno by jej nie pościł. Nie miała zamiaru pić, chciała się tylko zrelaksować po ciężkim tygodniu w szkole i troche potańczyć. Jednak jak to na imprezie bywa, zaczęło sie od małego piwka, potem kolejne i następne. Majka już była nieźle wstawiona. Zapaliła sobie papierosa i kołysala się w rytm muzyki. Czas szybko mijał. Zrobiło się ciemno. Majka już mocno pijana, nie była świadoma ze już dawno powinna być w domu. Telefon który ciągle dzwonił w jej kieszeni, zdawał się być jakby z innej planety. W ogóle sie tym nie przejmowała. Bawiła sie doskonale i nie zamierzała zaprzątać sobie głowy przyziemnymi sprawami. Była już tak pijana ze nie była w stane odpalić sobie papierosa. Przykleił się do niej jakiś chłopak i próbował jej pomoc. W tym momencie podjechał pod dom czarny samochód. Wysiedli z niego Marek z Piotrkiem. Od razu ja zobaczyli. Stała pijana z chłopakiem próbującym przypalić jej papierosa. W drugiej ręce trzymała puszkę piwa. Wyglądała okropnie. Koszula od mundurka wylaziła ze spodni, była cała rozgalgna i ledwo trzymała sie na nogach. Marek był zły. Podszedl do niej z zamiarem zabrania jej do domu. Majka spojrzala na niego nieprzytomnie.
- siemanko Marek, chcesz papierosa i piwko? Zapytała niezle sie przy tym bawiąc. Odbijalo jej sie pijacka czkawką. W Marku aż sie zagotowalo. Chwycił ja za fraki. Po czym wyrwał z jej ręki piwo, i wyciągnął papierosa z ust. Ze wsciekloscia w głosie krzyknął.
- natychmiast do samochodu!!!
Majka była wielce oburzona nie miała zamiaru wcale wracać.
- ej... ej... oddawaj, to moje kurwa piwo było, psycholu. Wykrzyczala.
Dostała reka w twarz. Po policzkach popłynęły jej łzy. Zaczęła pocierać bolący policzek. Darek złapał ja mocniej za ramię i pociągnął w stronę samochodu. Był wściekły. Próbowała sie wyrwać. Z auta wyszedł Piotrek i pomógł Darkowi wsadzić ja do samochodu. Usiadł z nią z tylu, żeby nie narobiła jakiś głupstw. Całe towarzystwo przyglądalo sie tej scenie. Darek zasiadł za kierownica i odjechali. W samochodzie w ogóle sie nie odzywał. Stwierdził ze nie ma sensu dyskutować w pijana nastolatka. Postanowił poważnie porozmawiać z nią rano. Strasznie sie na niej zawiódł. Był rozczarowany jej zachowaniem. Dojechali do domu. Piotrek zaprowadził Majke do jej pokoju, sciagnal jej buty, ubranie, położył do lozka i przykrył kołdrą. Zamroczona alkoholem zasnęła natychmiast. Rano obudziła sie z bolącą głowa. Nie bardzo pamietala jak dotarła do domu. Strasznie chciało jej sie pić. Miała na sobie tylko koszulkę i majtki, nie pamietala jak sie rozebrala. Śmierdziała papierosami i piwem. Poszła do łazienki. Po drodze natknela sie na Marka. Kręcilo jej sie w głowie. Stanowczo za dużo wczoraj wypiła.
- o... dzień dobry widzę ze bardzo dobrze ci się spało. Zapytał ironicznie.
- dzień dobry, zdołała cicho wyksztusic Majka, nie podnosząc głowy.
Darek podszedł do niej bliżej. Podniósł jej podbrodek i spojrzał głęboko w oczy.
- idź sie wykąp i ubierz, bo śmierdzi od ciebie na metr, a potem zapraszam na śniadanie. Musimy poważnie porozmawiać. Popatrzył na nią, jakby chciał powiedzieć jak bardzo sie na niej zawiódł. Potem poszedł do kuchni. Majka weszła do łazienki. Stała tak nad zlewem i przyglądała sie sobie w lustrze. Wyglądała okropnie. Blada twarz wory pod oczami. Ostro wczoraj zabalowała. Opłukała twarz zimna woda. Zaczęła sobie wszystko przypominać. Obleciał ja strach. Wiedziała ze Marek tak tego nie zostawi, i poniesie surowe konsekwencje swojego zachowania. Była przerażona. Wykapała sie i założyła świeże ubrania. Poszła do kuchni na śniadanie. Tam siedzieli już Marek z Piotrkiem. Usiadła do stołu. Nie odzywała sie. Nie była nawet w stanie podnieść głowy aby na nich spojrzeć, tak bardzo sie bała i wstydziła. Piotrek podał jej jajecznicę i gorąca herbatę z cytryna. Chciało jej sie pić, ale nie miała odwagi poprosić o szklankę wody. Bała sie strasznie. Jajecznica ledwo jej przez gardło przechodziła. Darek badawczo sie jej przyglądał. Kiedy zjadł śniadanie zrobił sobie kawę. Stanał przy niej i oznajmił.
- jak zjesz śniadanie zapraszam do sypialni musimy porozmawiać o twoim wczorajszym zachowaniu. Po czym wyszedł. Piotrek poszedł do salonu porządkować dokumenty. Majka natychmiast wzięła z szafki butelkę wody i jednym chaustem wypiła cała szklankę. Dokonczyla śniadanie i udała sie w kierunku sypialni. Paraliżował ja strach, wiedziała ze dostanie lanie, bała sie. Złapała za klamke. Zaczęła żałować ze tak sie zachowała wczoraj, ale stało sie, już nie ma odwrotu. Weszła do środka. Marek siedział na krześle przy stoliku i czytał gazetę. Kiedy ja zobaczył wstał. Podszedł do niej. Majka aż sie wzdrygnela ze strachu. Nie mogła sie ruszyć. Strach przed kara skutecznie ja powstrzymywał. Zaczął mówić.
- twoje wczorajsze zachowanie było karygodne. Strasznie sie na tobie zawiodłem. Nie spodziewałem sie tego po tobie. Nie dość ze okłamałaś mnie w sprawie wyjścia, to w dodatku upiłaś sie jak stara, nie wróciłas do domu na czas, i jeszcze bezczelnie sie odzywałaś. Nie wspomnę o papierosach. Martwilismy sie z Piotrkiem o ciebie. Chce ci tylko powiedzieć ze nie będę tolerować takiego zachowania. A teraz słucham, co masz mi do powiedzenia.
Majka nie miała nic na swoje usprawiedliwienie, wiedziała ze źle zrobiła. Chciała to jakoś wyjaśnić , aby choć odrobine umiejszyc swoje przewinienia.
- przepraszam tak jakoś wyszło. Nie chciałam sie upić. A o imprezie ci nie powiedziałam bo byś mnie nie puścił. Bo ty mi na nic nie pozwalasz. Rozplakala sie. Było jej już wszystko jedno chciała to mieć już po prostu za sobą.
- a jak myślisz dlaczego ci nie pozwalam?
Majka milczala. - no słucham? ponaglal. Spuściła głowę nie odpowiedziała.
- to ja ci powiem dlaczego? Właśnie z takiego powodu jakiego dopuściłaś sie wczoraj. Wystarczy tylko na chwile spuścić cię z oka, a ty już rozrabiasz. Jesteś nieodpowiedzialna i niedojrzala. Dlatego będę cię ciagle kontrolował. Dopóki nie dorosniesz i nie zrozumiesz swojego postępowania. A teraz ściągaj spodnie i majtki, za wczorajsze zachowanie należy ci sie porządna kara. I taka właśnie otrzymasz. Zaczął odpinać pas ze spodni. Majka wystraszyła sie.
- proszę! Nie bij mnie. Ja przepraszam, już będę grzeczna. Zaczęła lamentować. Łzy płynęły jej po policzkach.
Spojrzał tylko na nią wymownie i jasnym gestem wskazał co ma uczynić. Majka wiedziała ze nie ma co liczyć na jego litość. Znała go dobrze. Merek był zawsze konsekwentny. Podeszła bliżej łóżka i spuscila spodnie do kolan.
- połóż sie na łóżku, pupa wysoko, i nie waz mi sie zasłaniać bo dodatkowo zaboli.
Majka wtulila sie w pościel i oczekiwała na pierwsze uderzenie. Zaczął bić mocno i miarowo. Systematyczne razy spadały na jej czerwone pośladki. Po każdym uderzeniu krzyczała "aaaauuu!". Modliła sie w duchu żeby to już sie skończyło. Ale nie Darek bił dalej po dwudziestym uderzeniu już nie wytrzymała. Zaczęła go prosić, błagac żeby przestał. On jednak siekł jej pupe niemiłosiernie. Majka płakała i krzyczała w nieboglosy, tak bardzo ja bolało. Zaczęła zasłaniać pupe rekami błagając żeby już przestał.
- aaauuullla! booolii! już nie będę pić i palić przepreaszam! Poprawie się. Żałuje! Buuu nie bij już! Krzyczała przez łzy, kiedy kolejne bezlitosne razy spadały na jej pupe. W końcu przestał. 40 silnych pasów spadlo bezlitosnie na jej pośladki. Wsunął pas w spodnie. Wiedział ze kara była surowa. Kazał jej wstać.
Majka z trudem sie podniosła. Złapała sie za obolale pośladki, aby choć trochę złagodzić ból. Płonęły. Twarz miała spuchniętą od płaczu. Po policzkach płynęły gęste łzy. Spojrzala na niego przepraszajaco.
- teraz mam nadzieje ze zastanowisz sie zanim zrobisz coś głupiego. A jeżeli jeszcze raz zobaczę cię pijana, czy z papierosem, to wiedz ze będziesz błagac o tak karę jak dziś. Czy wyrazilem sie jasno?
- tak przepraszam to już sie nie powtórzy cichutko wydukala, ocierając łzy.
- mam nadzieje. Załóż spodnie i do pokoju. Przemyśl swoje zachowanie. Masz zakaz wyjścia do końca miesiąca. Za godzinę wychodzimy do miasta.
Darek wyszedł z pokoju. Majka ostrożnie założyła spodnie i poszła do swojego pokoju.
Pupa piekła ja niemiłosiernie. Jak mogła być taka głupia i dać sie namówić na alkohol i papierosy. Położyła sie na łóżku oczywiście na brzuchu. Rozmyslala o wszystkim, aż w końcu usunęła. Obudził ja Marek.
- Majka wstawaj jedziemy do miasta. Ubieraj sie i wychodzimy. Jestem tam z kimś umowiony. Potem zrobimy zakupy w galerii handlowej.
Majka wstała, założyła kurtkę , buty i wyszli. Piotrek już czekał na nich w samochodzie. Ledwo zdołała usiąść. Jednak nie dawała po sobie tego poznać. Ale Marek wiedział ze ja boli. W samochodzie ustalili plan dnia. Marek z Piotrkiem mieli spotkanie z klientem, więc pozwolili Majce poszwedac sie po galerii w tym czasie. Kiedy wrócili, poszli wszyscy zrobić zakupy na następny tydzień. Majka miała ochotę na kilka rzeczy do zjedzenia, ale nie śmiała poprosić Marka żeby jej kupił. Przez całe zakupy nie odezwała sie ani słowem. Marek był nieco zdziwiony ta sytuacja, bo zawsze namawiała go na rożne smakołyki do kupienia. Kiedy proponował coś do kupienia, zbywala go tylko wzruszajac ramionami.
Kiedy wreszcie zrobili zakupy poszli do kasy. Tam natkneli sie na znajoma Marka, której nie widział już od zakończenia studiów. Zapłacili. Marek przywitał sie serdecznie. Przedstawił Majke. Piotrka Kinga już znała. Tak właśnie miała na imię. Darek zaproponował żeby wypili razem kawę i porozmawiali bo już tak dawno sie nie widzieli. Kinga z radością sie zgodziła. Piotrek poszedł zanieść zakupy do samochodu. Po chwili wrócił. Poszli wszyscy do kawiarenki. Majka usiadła z nimi przy stoliku. Była naburmuszona po porannym laniu i nie miała ochoty sie odzywać. Siedziała tak razem z nimi i milczala, przysluchujac sie całej rozmowie. Marek kupił jej colę. Siorbała ja sobie powolutku. Kinga pytała ja o rożne drobiazgi. Majka odpowiadała zdawkowo, ale grzecznie. Tak proszę pani, nie proszę pani. Nie chciała narażać się Markowi. Kinga nie przypadła jej do gustu, ale nie miała na ten temat jeszcze zdania. Wypili kawę i Marek zaproponowal Kindze aby przyszła do nich do mieszkania. Spokojnie porozmawiaja. Kiedy przechodzili miedzy sklepami, Majka zatrzymała sie przy wystawie z aparatami fotograficznymi. Nagle usłyszała głos Marka.
- a propo aparatu to chciałem ci powiedzieć ze twój wyjazd na kurs fotograficzny został zawieszony.
W Majce aż sie zagotowało. Tak bardzo czekała na ten kurs. Jak on mógł jej to zrobić. Nie dość ze dostała solidne lanie, zawieszenie kieszonkowego to jeszcze to. Była wściekła i zrozpaczona zarazem. Nie odezwała sie ani słowem. Postanowiła nie dawać mu satysfakcji, ze jej zależy. Choć zależało bardzo. Udawała ze ja to nic nie obchodzi, ale wewnętrznie aż sie trzęsła ze złości. Pojechali pod dom.
- Majka weź ta torbę z zakupami. Poprosił Darek i podał jej torbę.
Majka nagle wybuchła.
- wiesz co? Sam sobie weź, nie jestem twoja służąca i daj mi w końcu święty spokój. Mam to wszystko w dupie! Wykrzyczala do Marka i trzasnęła drzwiami od samochodu. Wszyscy spojrzeli na nią zdumieni jej nagłym wyskokiem.
- Majka! Co to miało znaczyć! Jak ty sie zachowujesz! Krzyknął Marek.
Majka uciekła do mieszkania. Trzasnęła energicznie drzwiami i zaszyła sie w swoim pokoju. Rzuciła sie na łóżko i rozpłakała. Po chwili wszedł do niej Marek. Usiadł obok na łóżku.
- Majka spójrz na mnie. Poprosił.
Podniosła sie powoli i spojrzala na niego zapłakanymi oczami.
- odpowiedz mi na pytanie, dlaczego sie tak zachowałaś niegrzecznie, i to jeszcze przy gościu. Chyba zapomniałaś jakie tu panują zasady. Jestem tobą rozczarowany. Widzę ze już zapomniałaś o porannej karze. Chyba byłem zbyt pobłażliwy dla ciebie. Słucham co masz mi do powiedzenia?
- przepraszam, nie wiem co we mnie wstąpiło, coś we mnie pękło, jak wspomniałeś ze nie pojadę na ten kurs. Przepraszam za swoje zachowanie, jest mi przykro, naprawdę żałuje. Odrzekla.
- to nie usprawiedliwia twojego beszczelnego zachowania. Dobrze wiesz ze nie toleruje chamstwa i wulgaryzmow. Niestety muszę cię znowu ukarać. Wstan i grzecznie sciagnij spodnie i pochyl sie nad biurkiem. Oznajmił ze stoickim spokojem.
Majka była przerażona tym co usłyszała. Nie spodziewała sie tego, już dostała porządne lanie od Marka rano, i bolała ja jeszcze pupa. Dostać lanie na obite już pośladki to coś okropnego. Wzdrygnęła sie na sama myśl o tym. Wstała. Podeszła do biurka.
- Marek ale proszę nie bij mnie, już i tak bardzo mnie boli pupa. Proszę! Przepraszam! Ja nie chce lania! Płacz zamieniła w lament. Próbowała wzbudzić w Marku litość. Niestety bezskutecznie. Darek był nieprzejadnany.
- nie pogarszaj swojej sytuacji bo i tak jest już beznadziejna. Mogłaś myśleć wczesniej. Ściągaj spodnie.
- nie chce!
Marek ze zdumieniem spojrzał na nią, podszedł bliżej i złapał ja za ramię, zdołała sie mu wyrwać. Uciekła do kuchni. Skuliła sie w kącie koło krzesła. Wyszedł za nią do kuchni. W salonie siedziała Kinga i przyglądała sie całej scenie. Darek złapał energicznie Majke za ramię, podniósł ja do góry i jednym ruchem przechylił na blat stołu. Druga ręka ściągnął jej spodnie i majtki.
- nie chciałaś lania w pokoju, to teraz dostaniesz przy gościu. Nie będę sie z tobą patyczkował smarkulo.
- nie proszę! Zostaw mnie! Zdołała wyksztusic, kiedy usłyszała jak wyciąga pas ze szlufek, i natychmiast poczuła spadające pasy na jej i tak już spuchniete pośladki. Bez żadnych ostrzeżeń bez litości. Siekł jej pupe szybko i bezlitośnie. Ból był nie do wytrzymania. Zaczęła głośno płakać, krzyczeć, błagała żeby przestał, ze już nie będzie, ze przeprasza, ze już sie tak nie zachowa. Jednak razy ciagle bezlitośnie spadały na jej pupe. Próbowała sie wyrwać, ale Darek mocno ja trzymał. Myślała ze za chwile zemdleje, kiedy razy w końcu ustały.
- wstań
Majka z ledwoscia podniosła sie. Pośladki jej płonęły, byly tak spuchniete, ze ledwie stała prosto. Złapała sie za pupe. Miała już serdecznie dość. Łzy strumieniami płynęły po policzkach. Z nosa ciekło. Już było jej wszystko jedno,czy ktoś patrzy. Chciała jak najszybciej iść do pokoju żeby to wszystko już sie skończyło. Darek podniósł jej podbrodek i spojrzał jej w oczy.
- żeby mi to było ostatni raz, założył jej spodnie i odesłał do pokoju. Kinga w milczeniu przyglądała sie całej scenie. Nie wiedziała ze Marek jest taki surowy. Było jej żal Majki, ale postanowiła sie nie wtrącać w sprawy wychowawcze Marka. Majka była wykończona cała ta sytuacja, położyła sie na łóżku i poprostu zasnęła. Wieczorem obudził ja Piotrek i kazał przyjść na kolacje. Majka nie miała ochoty wstawać, ale już nie miała siły ani odwagi sie przeciwstawiać. Zwlekła się z łóżka i poszła do kuchni. Tam siedzieli już Darek Piotrek i Kinga. Usiadła przy stole z grymasem bólu. Już nie miała zamiaru sie odzywać. Jadła swoją kolacje. Grobowa ciszę przerwał Marek.
- Majka rozmawialiśmy z Kinga i podjęliśmy decyzje ze Kinga zamieszka z nami przez rok. Ma do zrobienia roczny staż. I zaproponowałem jej go w mojej firmie. Chce żebyś przemyslala to sobie i zaakceptowała. Kinga w zamian za mieszkanie, będzie pomagać nam w domu i mam nadzieje ze nie będziesz sprawiać jej kłopotów jak mnie nie będzie. Aby wyprzedzić twój tok myślenia, od razu ci powiem, ze wszystkie decyzje wobec ciebie podejmuje ja. Chyba ze wyraźnie upoważnie Kinge do podejmowania decyzji, ale to wtedy sie o tym dowiesz. Żeby ci nie przyszło nic głupiego do głowy. Czy wyrazilem sie jasno?
- tak. Cicho odpowiedziała Majka.
- Marek mi sporo o tobie opowiadał. Zaczęła nieoczekiwanie Kinga. - słyszałam ze interesujesz sie fotografia prawda?
- już nie proszę pani. Odrzekla Majka.
Marek na nią spojrzał zaskoczony jej odpowiedzią.
- a to szkoda bo tez interesuje sie fotografia i mam najnowszy numer " FOTOGRAFA", chciałam ci go dać, no ale skoro sie nie interesujesz....to trudno.
- nie, dziękuje bardzo. Czy mogę już odejść od stołu? Zmęczona jestem. Spojrzala pytajaco na Marka.
- tak proszę. Umyj sie i idź spać.
- dziękuje i dobranoc. Wyszetala.
- dobranoc. Odpowiedzieli jej.
Wstala i poszła do swojego pokoju. Umyła sie przebrała w piżamę i natychmist zasnęła. Miała dosyć wrażeń jak na jeden dzień.